dieta reklama internet zabawa hobby dzieci          dieta reklama internet zabawa hobby dzieci

niedziela, 5 sierpnia 2012

Skąpa bielizna-wyzwala czy zniewala?



 Bielizna


Idąc do sklepu z zamiarem zakupu bielizny, obmyślamy wcześniej, jaki będzie miała krój i kolor. Wydaje nam się, że mamy ustalony gust, dobrze wiemy, czego chcemy. Nie przychodzi nam do głowy, że nieświadomie sięgamy po coraz bardziej skąpą bieliznę.

Nie zastanawiamy się, kto narzuca nam takie a nie inne wybory. Pozornie zakup bielizny jest przecież wyłącznie osobistą sprawą. Tylko pozornie. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to nie my wybieramy bieliznę, lecz ona wybiera nas i ona też nas kształtuje.

 


Kobiece ciało to pole niemal nieustających bitew i ciągłych eksperymentów. Niegdyś boleśnie obciążała je wykonana z metalowych konstrukcji bielizna. Te czasy mamy już za sobą. Wciąż jednak nie jest lekko, gdy przychodzi dostosować się do zmieniających się trendów, zamęczać dietami, by wyglądać pięknie w modnej bieliźnie. Jako że moda nieustannie zatacza krąg, obserwujemy powrót, do ideału kobiecej sylwetki jaki pojawił się w latach 60. za sprawą Twiggy i rozpowszechnił dzięki Kate Moss w 30 lat później. W latach 90. taki trend rozpoczęli projektanci Dolce&Gabbana, przedstawiając na pozbawionych biustu modelkach nową kolekcję bielizny, zrobioną niemal jedynie ze sznurków z trzema trójkącikami materiału. Biust i krągłe pośladki wyszły z mody, nie zakrywały ich tak wykonane biustonosze stringi.

 


Kobiecej sylwetki nie uratowała nawet Jennifer Lopez. Po tym jak świat ujrzał wspomnianą kolekcję D&B pojawiły się spekulacje, czy stanie się to przyczyną popularności zmniejszających biust operacji plastycznych. I rzeczywiście liczba chętnych, do pozbawienia się tego atrybutu kobiecości znacznie wzrosła. Pewien odwrót tej tendencji przyniosły krągłe kształty odnoszących sukcesy właśnie Jennifer Lopez czy modelki Laetitii Casty. Do dziś uznawane są one za jedne z najpiękniejszych kobiet świata. Ich sylwetki nie stworzyły jednak nowego kanonu. Ich krągłości nie były bowiem promowane przez projektantów mody.

 


Czy bielizna rzeczywiście jest tak istotna? Krąg kulturowy, w jakim żyjemy, uczy nas wielbienia nagości. Jej też podporządkowana jest moda, w której osiągnęliśmy już stan negliżu całkowitego. Zamieniliśmy długie spódnice na mini, bluzki z golfem na duże dekolty, rajstopy na pończochy, figi na stringi. Ta rządząca nami nagość zmusza nas do ciągłych wyrzeczeń, nieustannych poświęceń. Im więcej odsłoniętego ciała, tym więcej uprzednich wyrzeczeń. Wraz więc z wyzwoleniem kulturowym i obyczajowym przyszedł dla kobiet czas całkowitego zniewolenia modą.




Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

piątek, 20 lipca 2012

Coco Chanel – kobieta praktyczna


O Coco Chanel 

słyszał każdy. Jej nazwisko kojarzy się wszystkim z modą oraz z najsłynniejszym zapachem całego świata – Chanel No. 5.
Chociaż sama Coco nie żyje już od prawie 40 lat (zmarła w 1971 roku), jej styl jest wciąż żywy.
Jej życie było wielkim pasmem sukcesów zawodowych i równie wielkim pasmem niespełnienia w życiu prywatnym.

Urodziła się w 1883 roku. Jej ojciec był wędrownym kramarzem, a mama panienką z dobrego domu. Kiedy matka zmarła, Coco wraz z rodzeństwem została porzucona przez ojca i trafiła do przyklasztornego sierocińca. Miała wtedy 11 lat. Zakonnice nauczyły ją szyć. Tak zaczęła się wielka przygoda z modą. 





Po kilku latach przygarnęła ją do siebie ciotka, która doskonaliła zdolności krawieckie młodej Chanel. Właśnie z tego okresu jej życia pochodzi przydomek Coco. Pracowała w dzień w sklepie dziewiarskim, a wieczorami występowała w kabaretach. To tu śpiewała bardzo często piosenkę o zagubionym małym piesku CoCo pod tytułem „Ko Ko Ri Ko”. Żołnierze przychodzący do kabaretu zaczęli nazywać ją Coco i tak już zostało.

Młoda Chanel wyróżniała się z tłumu panien. Była zawsze ubrana prosto i gustownie. Jej kapelusze nie były przesadnie udekorowane sztucznymi owocami i kwiatami. Zamiast ozdobnych żabotów wolała proste kołnierzyki i męskie krawaty. Była adorowana przez wielu dobrze urodzonych młodzieńców. Jednym z nich był Etienne Balsan, oficer piechoty. Ich znajomość zakończyła się niechcianą ciążą, którą Coco usunęła. Zabieg został niestety źle przeprowadzony i z tego powodu do końca życia była bezpłodna – był to największy dramat jej życia, z którym nie umiała się pogodzić.
W wieku 25 lat przeprowadziła się do rodzinnego domu Balsana i tam przez jakiś czas wiodła spokojne życie. Wstawała późno, czytała gazety, jeździła konno, projektowała stroje, a wieczorami bawiła się na zabawach i maskaradach.
Nie potrafi jednak żyć tylko jako kobieta do towarzystwa, chociaż jest to życie wygodne. Pragnie pracować, spełniać się zawodowo. W 1913 roku otwiera swój pierwszy własny sklep z kapeluszami w bardzo luksusowym mieszkaniu bliskiego przyjaciela Balsana – Arthura Capela. We wspomnieniach napisze „mogłam otworzyć ten sklep, bo dwaj panowie licytowali się o moje niewielkie ciało”.

 




Coco szokowała ubraniami, które proponowała w swoim sklepie oraz tymi, które sama nosiła. Pozbyła się gorsetu, zrezygnowała z wielkich kapeluszy, nosiła strój podobny do męskiego.
W 1914 roku lato było niespotykanie upalne i właśnie wtedy Chanel wpadła na rewolucyjny pomysł – dlaczego by nie zaprojektować dla kobiet specjalnego stroju do kąpieli?
Dotąd kobiety nawet w największe upały chodziły ubrane normalnie, jedyne na co mogły sobie pozwolić, to zadarcie spódnicy, aby zamoczyć nogi w wodzie. Było to mało komfortowe rozwiązanie. Pierwszy strój kąpielowy Chanel składał się z granatowych spodni rybaczek i tuniki wykończonej białą lamówką, przewiązaną w pasie białą elegancką wstążką.
Projektantka sama nosiła taki strój po plaży budząc oczywiście liczne sprzeciwy i szerząc ogólne zgorszenie. Jakby tego było mało, jako pierwsza kobieta zdjęła na plaży kapelusz i zaczęła wśród towarzystwa lansować modę na opaloną cerę.

Otworzyła nowy sklep w Biarritz. Jej suknie kosztują trzy tysiące franków, ale mimo tak wysokiej ceny sprzedają się świetnie. Chanel wiedziała doskonale, że drogie rzeczy wzbudzają pożądanie. Gdy kończy sie I wojna światowa jej firma zatrudnia w Paryżu już 300 szwaczek.
W 1919 roku w wypadku samochodowym ginie jej kochanek – Capel. Chanel pogrąża się w cierpieniu i oddaje się pracy.
Niebawem rozpoczyna romans z rosyjskim księciem Dymitrem Pawłowiczem. Ten związek trwa zaledwie rok, ale pozostawia po sobie ślad w jej kolekcjach – zachwyt motywami rosyjskimi w ubraniach.

Kiedy poznaje Benda Or diuka Westminsteru, jej kolekcje zaczynają czerpać inspirację ze stylu angielskiego. Męskie cardigany zestawiane ze spódnicami, kamizelki w pasy niczym liberie angielskich lokajów, berety i tweedy ze Szkocji. Chanel proponuje także dużą, sztuczną biżuterię. Nosi ją sama do wszystkiego, nie tylko do wieczorowych kreacji, ale do zwykłych swetrów i żakietów. Obowiązkowo sznury pereł, broszki i bransolety. Daje kobietom także torebkę, której nie trzeba wreszcie nosić w ręku – mała, w kształcie prostokąta wisi na łańcuszku przetykanym skórą.

W 1930 roku jej styl zostaje doceniony w Hollywood, gdzie przyjeżdża na zaproszenie Goldwyna. W zamian za milion dolarów Chanel ma zreformować kiczowaty hollywoodzki gust.
Styl Coco to przede wszystkim prosta elegancja.
Po czternastu latach milczenia, w 1953 roku przygotowuje nową kolekcję i otwiera ponownie swoją firmę.
W styczniu 1971 roku umiera w Paryżu. Zostawia po sobie olbrzymią spuściznę. Od 1983 roku firmą Chanel kieruje Karl Lagerfeld.

Coco była kobietą – ikoną. Zrewolucjonizowała swoje czasy. Dała nam, kobietom legendarną małą czarną, która przydaje się i dziś. Dała nam dwuczęściowy kostium kąpielowy i płaszcz nieprzemakalny. Pozwoliła nam chodzić w blezerach i spodniach. Gdyby nie Chanel nie wiadomo jak chodziłybyśmy dzisiaj ubrane. Była to kobieta o niezwykle silnej osobowości umiejąca stawić czoła wszelkim przeciwnościom losu. Nie skupiała się na swoich nieszczęściach i troskach, ale kierowała swoją energię w pracę twórczą. Chanel może być i dziś wzorem silnej kobiety sukcesu.
To właśnie Coco postawiła nas na równi z mężczyznami i pierwsza zauważyła, że kobiety to nie tylko ozdoba mężczyzn, że my też potrzebujemy wygody i komfortu. Jednocześnie obdarowała nas subtelną i minimalistyczną elegancją. 




Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

czwartek, 5 lipca 2012

Nieśmiertelny obcas


 Szpilki


Wysokie obcasy są dziś symbolem kobiecego stylu. To nasz „znak rozpoznawczy”. Stukamy nimi idąc ulicą – jesteśmy wyższe i czujemy się seksownie. Zyskujemy dzięki nim pewność siebie i niepowtarzalny urok. Kojarzone są współcześnie z kobietami, ale okazuje się, że nie były one zawsze atrybutem typowo kobiecym. Mają bardzo długą historię, towarzyszą nam od starożytności.
Pierwsze buty powstały w czasach starożytnych. Miały być przede wszystkim wygodne i pełniły funkcje ochronne. Podeszwa była robiona ze skóry, trzcin albo papirusu. Miały płaską podeszwę i osłaniały stopy przed ostrymi kamieniami. W 1500 roku w Europie odkryto obcas. Miały go wtedy tylko buty męskie. Służył do lepszego utrzymania stopy w strzemionach. Obcas miał swoje logiczne uzasadnienie. Szybko stał się modny, nosiły go przede wszystkim klasy wyższe i kojarzył się powszechnie z dobrobytem.

Do mody damskiej zawitał dopiero w 1533 roku, kiedy to Włoszka - Katarzyna Medycejska brała ślub z księciem Orleanu. Miała zaledwie 14 lat, ale wiedziała, że do ślubu chce mieć zrobione w Wenecji buty na obcasach.
Krążą plotki, że wynalazcą wysokich obcasów - w formie, którą znamy do dzisiaj - był sam Leonardo Da Vinci! Prawdziwy człowiek renesansu.
W połowie XVI wieku popularne stały się koturny. Był to jeden szeroki obcas, najczęściej umieszczany na środku podeszwy – różnił się od dzisiejszej koturny, bo nie był szerokości i długości całej podeszwy. Przez jego za małe rozmiary chodzenie na takich koturnach było bardzo niewygodne i niestabilne. Im wyższy był status społeczny kobiety, tym wyższe koturny nosiła. Ich wysokość często przekraczała 50 centymetrów! Dlatego bogate kobiety miały przy sobie zawsze kilku służących, którzy pomagali im... chodzić.
 

XVIII wiek przyniósł modę na niższe obcasy, wiązało się to z Rewolucją Francuską. Wysokie obcasy kojarzono z burżuazją, przeciwko której występowano, więc siłą rzeczy najmodniejsze stały się buty na niskich obcasach, a nawet zupełnie płaskie.
Maria Antonina – królowa Francji opływająca we wszelkie luksusy, szła na ścięcie w 1793 roku w butach na obcasach o wysokości ponad 5 centymetrów. Taki los czekał wszystkich, którzy pozostali wierni „burżujskiej modzie” na wysokie obcasy i nie wyrzekli się swojej ideologii oraz stylu bycia.

 


Dopiero pod koniec XIX wieku wysokie obcasy wróciły do łask. Coraz rzadziej noszone były przez mężczyzn. W 1888 roku w Stanach Zjednoczonych otwarta została pierwsza fabryka wysokich obcasów.

Wiek XX przyniósł wiele modyfikacji obcasa. Powstawały ekstrawaganckie projekty obcasów – spirali, obcasów – przecinków, obcasów z korka, drewna i pleksi. W 1937 roku swoją karierę zaczął jeden z najbardziej zasłużonych projektantów butów – Roger Vivier. Jego klientami byli między innymi Beatlesi, aktorka Ava Gardner i królowa Elżbieta II. Tworzył buty bogato zdobione, a ich obcasy ozdabiał na różne sposoby. Sam mówił o swoich butach, że są to rzeźby. Od 1953 roku projektował buty dla Diora. Jego dzieła można oglądać w Metropolitan Museum w Nowym Jorku.

 

Można śmiało powiedzieć, że obcasy są nieśmiertelne. Przeszły już długą drogę, a ciągle są modne. Zmieniają nieco formę i wysokość, ale ich idea zostaje niezmienna. Chcemy się podwyższyć. Dzięki nim poruszamy się z większą gracją. Prostują nas automatycznie i dodają kilka centymetrów.

Dzisiaj możesz wybierać pomiędzy różnymi stylami. Szpilki dla odważnych, niższe i grubsze obcasy dla mniej wprawionych, zwężające się ku dołowi dla tradycjonalistek i słupki dla ceniących klimaty retro. Współczesna moda lubi każde obcasy, o ile Ty czujesz się w nich dobrze. 



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

środa, 20 czerwca 2012

Magiczna moc dodatków

 

Modnie i perfekcyjnie dobrana garderoba to podstawa. Jednak dodatkami możemy zdziałać cuda! Zobacz jak można to zrobić!

 
MAGICZNA MOC DODATKÓW



Modnie i perfekcyjnie dobrana garderoba to podstawa. Jednak dodatkami możemy zdziałać cuda! Dzięki nim zmienimy nieciekawy strój w coś naprawdę oryginalnego i jedynego w swoim rodzaju!
Oto czego nie powinno zabraknąć w Twojej szafie:


1. Zegarek – duży, wyrazisty, może nam służyć również jako element biżuterii, zastępując bransoletkę. Dobrany pod kolor paska czy kolczyków, świetnie podkreśli nasz styl.
 


2. Pasek – niekoniecznie brązowy lub czarny – często strój w pracy wymaga od nas używania odcieni szarości, czerni czy brązów, dlatego pasek może okazać się elementem, który doskonale rozświetli nasz strój, doda mu wyrazu i charakteru.
Gruby pasek do spodni, może być dobrany pod kolor kolczyków, torebki czy butów.
Cieńszy pasek świetnie się sprawdzi w połączeniu z wąską i elegancką spódnicą.
Dla Pań szczupłych, o drobnej budowie polecam zakładanie pasków w talii, w połączeniu z dopasowaną górą – bluzką koszulową czy golfem.
 
 
 
3. Biżuteria – kolczyki, bransoletki. Oczywiście rodzaj zakładanej biżuterii zależy od okazji do której jej używamy. Wersja biznesowa raczej nie dopuszcza krzykliwej biżuterii, tu stawiamy na subtelność. Natomiast w sytuacji gdy możemy pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa, użyjmy ciekawych i bardziej intensywnych kolorów w swojej biżuterii. Zaczynając od pereł, czy srebra po odcienie czerwieni czy zieleni.

 
 
4. Torebka – nieodzowny element kobiecego stroju. Polecam torby w rozmiarze XXL, niezwykle modne w tym sezonie. Mogą być to torby-worki. Nie dość że modne to jeszcze praktyczne. Duża torba optycznie Cię wyszczupli, zwłaszcza noszona w zgięciu łokcia, sprawi że będziesz wyglądać smuklej!
Do strojów bardziej eleganckich i wieczorowych – kopertówki. Dobrane pod kolor obuwia, czy innych dodatków – zdecydowanie dodają kobiecości i sprawiają że wyglądamy naprawdę stylowo.
 
 
5. Szale – wielobarwne, długie świetnie zakryją krągłości. Jeśli chcemy sprawić by nasz biust wydawał się pełniejszy, długi owinięty szal sprawdzi się tutaj doskonale.
Podobna sytuacja jest w przypadku dużych piersi, szal odwróci od niego uwagę.
To czego należy unikać przy sylwetkach pełniejszych, to cienkie szale/szaliki obwiązane wokół szyi. Wielkość szala powinna równoważyć proporcje Twojego ciała.

6. Okulary przeciwsłoneczne – zawsze modne! Najlepiej duże, kanciaste. Pamiętajmy, że okrągłe okulary nie wysmuklą nam twarzy, wręcz przeciwnie, mogą sprawić że wyda się ona jeszcze bardziej okrągła. Okulary nie tylko sprawią że będziemy wyglądać modnie, ale zapobiegają również powstawaniu zmarszczek mimicznych na skutek mrużenia oczu od słońca. Tak więc – same plusy!



 
Pamiętaj: nie bójmy się kolorów, eksperymentujmy, bawmy się tym co daje nam moda!
 
 
 
 
 
Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

wtorek, 5 czerwca 2012

Rękawiczka niejedno ma imię...


Mówimy, że coś jest zmieniane jak rękawiczki, czyli często. Lubimy zmieniać rękawiczki, bo noszenie ciągle tych samych jest monotonne i nudne. Dłonie mamy prawie zawsze w polu widzenia i czujemy się dobrze mając na nich coś oryginalnego i ładnego. Stworzono tyle rodzajów rękawiczek, że można je nosić i zimą i latem. Jeśli lubisz mieć je na dłoniach poznaj ich sekrety!
 

Prawdopodobnie mają antyczne korzenie. W niektórych przekładach Odysei Homera można przeczytać, że ojciec Odyseusza nosił je podczas spacerów po ogrodzie, aby chronić dłonie przed cierniami roślin. Już wcześniej – przed Grekami - używali tej części garderoby Persowie. Ich motywacją nie były warunki klimatyczne, ale uprzęże koni, które wbijały się boleśnie w dłonie. Były znane także Rzymianom, skąd przywędrowały do Gallów i to oni zaczęli ich używać jako obrony przed zimnem.
W wiekach średnich symbolizowały władzę i prawo. Pięciopalcowe rękawiczki były przywilejem szlachty. To właśnie z tamtych zamierzchłych czasów pochodzi ciągle żywe powiedzenie „rzucić komuś rękawicę”. Był to sygnał wyzwania kogoś na pojedynek, jeśli osoba podniosła rzuconą rękawicę przyjmowała wyzwanie.
Dopiero w XIII wieku rękawiczki zagościły na dłoniach pań. Były robione głównie z lnu i jedwabiu, często sięgały aż za łokieć! Mężczyzna, który miał przy hełmie, albo kapeluszu rękawiczkę dawał wszystkim do zrozumienia, że oddał się damie serca, a owa rękawiczka stanowiła rękojmię ich miłości.

 


Prawdziwa moda na nie przyszła w XVI wieku, kiedy królowa Elżbieta I zaczęła nosić bogato zdobione i wyszywane drogimi kamieniami rękawiczki. Stały się modne i chętnie noszone.
I tak zostały na naszych kobiecych dłoniach do dziś. Nosiły je nasze prababki, babki, mamy, a teraz i my kupujemy sobie rękawiczki. Są pięciopalcowe, jednopalcowe, bez palców, z wełny, bawełny, jedwabiu, skóry... Jest ich mnóstwo i często nie możemy się zdecydować, które mamy wybrać.

 

 

Kilka porad na ten sezon. Przede wszystkim rękawiczki powinny być długie!
Mogą być z marszczonej skórki albo z wełny. Idealnie komponują się z delikatnym i figlarnym rękawkiem trzy czwarte. Tej zimy królują mini płaszczyki z rękawami trochę krótszymi, niż nakazywałby nosić zdrowy rozsądek. Z tego powodu projektanci sięgnęli po wzór długich, znanych już od średniowiecza, rękawiczek. Zapewnią nam ciepło nawet w największe chłody i pozwolą rozkoszować się ślicznymi rękawkami płaszczy.
Właśnie takie długie rękawiczki nosi Kate Moss w najnowszej kampanii Versace.

Wersja dla odważnych to rękawiczki z obciętymi palcami. Zimą mogą marznąć w nich dłonie, ale efekt wizualny jest gwarantowany! Mitenki, bo tak nazywają się rękawiczki bez palców, nawiązują stylistycznie do zbuntowanych klimatów lat 80. Są modowym odniesieniem do stylu punk i grunge. Takie rękawiczki nosiła też w latach 80 Madonna.
W tym sezonie można odnaleźć w sklepach rękawiczki bez palców w stylu zadziornym i łagodnym. W przeróżnych kolorach i z najróżniejszych tkanin.

 




Pamiętaj, że rękawiczki to nie tylko „pokrowiec” na dłonie, ale znacząca część stroju. Mogą pięknie podkreślać i eksponować pewne cechy całej kreacji albo skupiać na sobie sto procent uwagi. Możesz nosić je w komplecie z podobnym szalikiem i czapką, albo zabawić się w grę kolorów. Wybór należy do Ciebie! 



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

niedziela, 20 maja 2012

Moda lat 80.


Moda lat 80


To już chyba nic nowego, że w modzie wszystko powraca. Nawet to, co wydaje nam się niekiedy originalne, już pewnie kiedyś było. Jeśli nie dziesięć, to być może dwadzieścia lub trzydzieści lat temu. Obecnie panuje moda na mieszankę lat 60. i 70. z odrobiną domieszki lat 40., w której dominują eleganckie płaszcze, długie rękawiczki, a także wygoda połączona z pięknem (takim przykładem ma być perfekcyjnie skrojona bielizna.

 


Jeszcze do niedawna, gdy spoglądałyśmy na nasze fotografie z lat młodzieńczych, niemal o zawał serca przyprawiał nas widok spodni rurek, mocno rozszerzanych na biodrach i zwężanych przy kostkach, koszuli flanelowej lub też zestawu: czarne błyszczące leginsy, tenisóweczki na gumowanej podeszwie (różowe szpilki jeszcze ujdą) i falbaniasta spódniczka w rażącym odcieniu, z obowiązkowym dodatkiem ogromnych broszek, małych torebeczek czy też 'baraniastej' fryzurki na głowie. Istny kicz, prawda? I czy to wszystko powróciło? Powróciło, ale i nie dokładnie wszystko (koszuli flanelowych już chyba nikt nie wskrzesi), i też nie w tych zestawach, i nie w tych 'odcieniach'. Projektanci mody zadbali o to, byśmy łatwiej przełknęły tę porażkę młodzieńczych lat i znów wbiły się w dawny, jednak odświeżony delikatnie styl. Diabeł tkwi w szczegółach!

 


Do łask wróciły więc nie tylko leginsy, już w wersji delikatnej, bawełnianej lub koronkowej (w żadnym wypadku świecące!), bardzo przypominające ozdobne rajstopy we wzorki, lecz także tenisówki w wersji a la baleriny, okazała biżuteria (do której chętnie zaliczę paski z dużą klamrą, będące wynalazkiem tego również okresu), czy też wzorki takie jak grochy lub czarno-białe pasy. Nawet intensywne kolory i ich mocne odcienie pasują, ale wszystko w odpowiednim towarzystwie. Jeśli całe ubierzemy się na błyszcząco, tak jak lata 80. nakazywały, będziemy wyglądać co najmniej śmiesznie (żeby nie powiedzieć groteskowo). Jednak gdy do czarnych spodni rurek dobierzemy srebrną, błyszczącą torebkę i taki też pasek, oraz top ze świecącym nadrukiem nasz strój może spokojnie zostać uznany jako przejaw dobrego smaku. A tak ubierają się również gwiazdy ze świata mody jak chociażby Kate Moss.

 

Z każdej bowiem epoki w modzie wynieść można coś wartościowego, wiedząc przy tym jak dane elementy ze sobą łączyć. To właśnie sprawia, że moda wciąż zatacza krąg i odnosi się do tego, co już się kiedyś sprawdziło. Jeśli więc to, co podobało się nam w latach 80. zostanie dostosowane do współczesnych realiów, może okazać się, że znów zakochamy się w zestawie: minispódniczka, leginsy i tenisówki, jednak już w edycji zmienionej, poprawionej.  wykonana z wełny i dopieszczona kieszonkami, guziczkami i zaszywkami). Nie zanikającą jednak tendencją od blisko roku jest umiłowanie mody z lat 80. Szczęśliwie, pojawiła się ona w wydaniu drugim poprawionym.





Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

sobota, 5 maja 2012

Najlepsza przyjaciółka kobiety - torebka


Torebka 

to bez dwóch zdań nasza najlepsza przyjaciółka. Towarzyszy nam prawie wszędzie i ma w sobie wszystko, czego potrzebujemy. Nasze niezbędne do egzystencji drobiazgi - kosmetyki, klucze, notatniki, komórkę, długopisy, dokumenty, zdjęcia, a czasem nawet plastry z opatrunkiem albo lekarstwa.
Oprócz swojego praktycznego zastosowania jest naszą ozdobą. Dobrze dobrana do stroju stanowi idealne dopełnienie kobiecej garderoby.



Moda na torebki zaczęła się na dobre w drugiej połowie XVIII wieku, ale już wcześniej były znane. Od średniowiecza zarówno kobiety jak i mężczyźni nosili u pasa małe sakiewki, w których trzymali pieniądze i niezbędne przedmioty. Wzory męskie i kobiece nie różniły się prawie niczym. Biedni wybierali proste, zrobione z płótna albo skóry sakiewki. Bogaci nosili te zdobione złotem albo kamieniami szlachetnymi. W 1670 roku wymyślono pierwsze spodnie męskie z wszytymi wewnętrznymi kieszeniami i od tego czasu panowie zrezygnowali z noszenia torebek. Kobiety natomiast zaczęły nosić swoje skarby w wewnętrznych kieszeniach ukrytych pod spódnicami i przywiązywanych do pasa sznurkami.


 




Wiek XVIII wniósł do torebkowej mody wielkie zmiany. Przede wszystkim wyciągnął je spod spódnic i zaczął stwarzać z nich prawdziwe arcydzieła. Małe torebeczki noszone były w dłoni, robione z jedwabiów i zdobione błyskotkami. Nazwano je pompadourkami.

Od początków XIX wieku zaczęto zwężać kobiece spódnice i nie wszysano już w nie kieszeni, dlatego moda na torebki stała się jeszcze bardziej popularna. Panie z poprzedniego stulecia miały wybór - pompadourka albo wewnętrzne kieszenie, ale od teraz były zdane tylko na torebki. Produkowano ich zatem coraz więcej. Powstały reticule (od łacińskiego słowa reticulum, czyli mała siateczka) - torebeczki małe na długich paskach, robione z koralików, siateczek ozdobnych czy innych błyskotek. Powstały także pierwsze torebki ze skóry, początkowo traktowane jako torby podróżne.

Wiek XX przyniósł prawdziwy rozkwit mody na oryginalne torebki. Dziś nie wyobrażamy sobie bez nich życia. Idąc do sklepu po nową torbę mamy bardzo duży wybór. Różnią się od siebie kształtami, wielkością, kolorami i sposobem zdobienia. Moda na torebki oczywiście jest zmienna jak każda moda, ale często wraca do korzeni czerpiąc inspiracje z przeszłości.




Powstała nawet nauka zajmująca się analizowaniem naszych temperamentów i charakterów na podstawie torebek i ubrań, które wybieramy - tzw. psychologia ubioru.
Podobno kobiety, które mają skłonności do częstych zmian torebek i lubią kupować ich duże ilości nie mają sprecyzowanych poglądów i brak im psychicznej stabilizacji.
Bardzo barwne torby świadczą o bujnej wyobraźni, ale i o lekkomyślności.
Skórzane są najczęściej wybierane przez kobiety o silnej osobowości i zdecydowanym charakterze, które mają trwałe i głębokie uczucia.
Torba noszona zawsze i wszędzie, w której znajdują się wszystkie rzeczy potrzebne do życia, może być sygnałem pesymistycznych myśli, braku wiary w siebie, ale także przydatnej ostrożności.
Mała torebeczka wypchana do granic możliwości to znak braku wyobraźni i przewidywania.
Jeśli spotkasz kobietę nienagannie ubraną i zadbaną, ale z poplamioną i zniszczoną torebką, oznacza to, że spotkałaś kobietę cechującą się brakiem logiki i niekonsekwencją.
Warto uważnie przyjrzeć się swoim torebką, może dowiesz się o sobie czegoś nowego?

 


Najwięksi projektanci mody ciągle wymyślają nowe wzory. Ich dzieła osiągają ceny nie mieszczące się niektórym w głowach!
Na przykład torebka autorstwa Lany Marks nazwana „Cleopatrą” to mała śliczna wieczorowa kopertówka wykonana ze skóry aligatora oraz 1500 białych i czarnych diamentów osadzonych w 18 karatowym białym złocie. Wykonano tylko jedną sztukę, która kosztowała 100 000 dolarów.
Inny przykład to torebka ze skóry krokodyla różańcowego Nancy Gonzalez za 30 000 dolarów, albo dzieło The Chanel „Diamond forever” ma 334 diamenty osadzone w 14 karatowym białym złocie i kosztuje 261 000 dolarów.
Jednym z najdroższych i najbardziej rozchwytywanych twórców torebek jest Louis Vuitton. Ceny jego arcydzieł zaczynają się od kilku tysięcy dolarów. Podobnie torebki Prady, Hermesa, Gucciego i Chanel. Mimo zawrotnych cen mają swoją klientelę. Kupują je gwiazdy filmowe, żony polityków oraz kobiety show biznesu.

 



Jeśli nie stać Cię jeszcze na taki wydatek proponujemy zajrzeć do sklepów sieciowych, w których jest wiele ciekawych propozycji. Można też poszperać w lumpeksach albo, jeśli masz mniej cierpliwości, zajrzeć do sklepów internetowych, gdzie często można znaleźć mniej "oklepane" (od tych z dużych, sieciowych sklepów) fasony.



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

piątek, 20 kwietnia 2012

Punk rock, emo i goth - ubrania zbuntowane


Punk rock, emo i goth
Jeśli odwiedzacie sklepy, aukcje internetowe, czy e-sklepy - na pewno wiecie już o co chodzi.

Trupie czaszki i ćwieki zdominowały ulice wszystkich miast świata.
Coraz więcej jest ubrań, które nawiązują do stylu punk rock.

Ten trend w modzie istnieje już od bardzo dawna. Stworzono go, aby wyrazić swoją postawę buntu przeciwko światu cywilizacji zachodniej.
Jak sama nazwa wskazuje ten styl wywodzi się z muzyki, to w niej ma swoje korzenie cała ideologia, która inspiruje również kreatorów mody.

 


Sam kierunek w modzie narodził się w latach 80 zeszłego wieku. Ludzie, którzy ubierali się punk rockowo nosili czarne, albo jeansowe obcisłe spodnie, krótkie skórzane kurtki koniecznie z suwakami! Pełno było wszędzie agrafek, naszywek, ćwieków.
Moda rozszalała się na dobre, każdy mógł wyrazić swój protest przeciwko niesprawiedliwemu rządowi, czy poparcie ruchów anarchistycznych poprzez odpowiednie ubranie i dodatki.

 

Inną odmianą jest gothic punk. Tutaj ubrania są zazwyczaj tylko czarne, a na koszulkowych nadrukach pojawiają się najczęściej motywy czaszek, szkieletów, nagrobków.

Emo to kolejna wariacja na temat punku. Samo słowo pochodzi od opisu stanu psychicznego. Mówi się tak o kimś emocjonalnym, chodzi raczej o depresyjny aspekt emocji. Ubrania są czarne, bo mroczna jest dusza człowieka, który identyfikuje się z tą ideologią. Najbardziej charakterystyczny jest jednak styl uczesania, u chłopaków grzywka jest zawsze na tyle długa, żeby zasłonić częściowo oczy. Ma to wywoływać skojarzenie z ukrywaniem się przed resztą świata, z odosobnieniem i cierpieniem w samotności.

 


Dzisiaj moda inspiruje się tymi trzema stylami. Są to inspiracje luźne.
Czachy pojawiają się na kobiecych balerinach i bluzkach.
Do czarnych punkowych niegrzecznych bluzek można założyć lekką i niezwykle kobiecą kolorową spódniczkę, albo jakiś dodatek zupełnie z innej bajki.
Motyw czaszek i nagrobków doda wam drapieżnego wyglądu!



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

czwartek, 5 kwietnia 2012

Kolczyki zdobione metodą decoupage

Świat mody to nie tylko odzież czy obuwie, ale też całe spectrum dodatków, które pasując do ubioru wzmacniają styl i klasę osoby. Podobnie jak na światowych wybiegach tworzy się trendy na nadchodzące sezony, biżuteria też ma Swoje okresy w trakcie których zmienia się upodobanie zarówno jeśli chodzi o formę jak i materiał z której jest wykonana. 


 

 
Są oczywiście pewne standardy i wzoru, które obowiązują bez względu na aktualną modę. Platyna czy złoto będą zawsze aktualne, ale już ich forma, zmienia się w zależności od sezonu.

Od ostatnich dwóch lat nie przemija moda na ręcznie robioną, unikatową biżuterię. Niezależnie czy jest srebrna bransoletka, czy kolczyki z białego złota, ważne, aby były one niepowtarzalne. Najlepiej, jeśli są robione na zmówienie i oddają w swojej formie również styl użytkownika. Dzięki sporej dostępności do różnorodnych materiałów łatwo też wykonać niektóre ozdoby samemu, co zapewnia im wyjątkowość. Poza tym, własnoręcznie zrobione korale czy kolczyki są przedmiotem dumy ich właściciela, zwłaszcza jeśli zwracają na siebie uwagę otoczenia. W ostatnim sezonie modne były duże, bogato zdobione „cygańskie” kolczyki, noszone chętnie z dużą ilością bransolet. Jedną z częściej wykorzystywanych w domowym zaciszu technik jest decoupage, który umożliwia nanoszenie wzorów i motywów na różne powierzchnie i nadawanie im niepowtarzalnego wyrazu. Najczęściej technikę tą stosuje się w biżuterii przy dużych zawieszkach, ozdabia się w ten sposób również kolczyki.

 



Decoupage jest stosunkowo niedrogą i prostą do wykonania techniką, zaś zakup potrzebnych materiałów nie wiąże się z dodatkowymi kłopotami, wszystko co potrzebne można bowiem zamówić przez Internet. Pozostaje więc jedynie przejrzeć dostępne serwetki ze wzorami, zamówić odpowiednie składniki, przeczytać podręczniki decoupagu dostępne na wielu portalach i już można rozpocząć własną, małą manufakturę, które rozwinąć może się w całkiem dochodowy biznes, lub po prostu zaspokoić potrzebę ekspresji twórczej. 



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

wtorek, 20 marca 2012

Kolory - co oznaczają?


Kolory - co oznaczają?

 

Kolor to tylko specyficzne postrzeganie przez nasze oko światła i obiektu - tak po prostu sam w sobie kolor nie istnieje. Dopiero gdy mamy światło padające na jakiś obiekt, oko i mózg do interpretacji możemy mówić o kolorach.


Czemu kolory mają coś oznaczać?


Od małego dziecka poznajemy świat pełen kolorów, poznajemy i uczymy się. W trakcie nauki przypisujemy przedmiotom, emocjom, sytuacjom nie tylko myśli, ale również obrazy, których jedną ze składowych są kolory, stąd też możemy później mówić o znaczeniu kolorów.

Dzięki całemu procesowi poznawania świata, każdy kolor z osobna niesie ze sobą pewien przekaz. Na szczęście lub niestety w tym wypadku, dla każdego przekaz ten jest trochę inny, każdy z nas inaczej się uczył w innym otoczeniu. Można próbować generalizować znaczenie poszczególnych kolorów, np poprzez statystyki. W jednej książce znalazłem wyniki ankiety przeprowadzonej wśród młodzieży USA. Dla nich np. kolor niebieski oznaczał sukces, inteligencję, zaufanie, kolor żółty wesołość i żartobliwość, czarny natomiast skomplikowanie i technologie. Co do tego co zielony $$$ znaczy dla amerykanów nie miałem wątpliwości bogactwo i majątek, co też ankieta potwierdziła.


Od czego to zależy... Jakie kolory stosować?


Gotowych rad tu nie znajdziesz, bo takowych uniwersalnych nie ma, można jednak podkreślić pewne aspekty składające się na identyfikację kolorów.
Różnice społeczne, kulturowe - zarówno globalne, np biały jest uznawany za kolor żałoby w Japonii i Korei, u nas czarny z fioletowym do tego służy.

Jak i różnice lokalne np. wiek wśród odbiorców, młodzi w naszej komercyjnej kulturze przewaznie wolą kolory jaskrawe, czyste (pewnie z przyzwyczajenia, bo właśnie takie wyraźne kolory dostarcza się małym dzieciom), podczas gdy starszym osobom lepiej zafundować bardziej stonowane kolory.

Można tu też zaliczyć status społeczny, polityk będzie się ubierał tak jak inni politycy. A młody buntownik tak jak inni buntownicy. Oczywiście są wyjątki jeżeli ktoś chce sie wyróżnić, podkreślać swoją odmienność w danej grupie społecznej np. Jacek Kuroń w niebieskiej koszuli.

Jak widać w tworzeniu stron www, warto zwrócić uwagę do kogo tak w zasadzie kierujemy naszą stronę, do jakiej grupy społecznej, kierujesz do ekologów - rób na zielono, kierujesz do osób starszych rób w pastelach.
Doświadczenia uniwersalne- czyli te które dotyczą każdego z nas, np. kolor czerwony jako kolor związany z emocjami i ciepłem, (ogień,krew i serce ktore utrzymuja nas przy życiu itp) nie często też występuje naturalnie, chyba że się np. pokaleczymy. Przykłuwa uwagę na całym świecie i wywołuje szybkie emocjonalne reakcje, np używany jako czerwony znak STOP (zielony jechać, czerwony stop) - do szybkiego reagowania. Badania nad mózgiem dowodzą, że w sytuacjach kryzysowych (wymagajacych szybkiej reakcji) emocje mogą wziąść górę nad świadomym myśleniem, o to własnie chodzi niektórych zastosowaniach tego koloru np. w połączeniu z niebezpieczeństwem, skoro tak czy inaczej daje on silny bodziec dla emocji. Można stosowac na stronie internetowej w podobnych celach, choć pamiętaj aby nie za wiele, bo za dużo emocji, to nie zdrowo i traci wtedy swoje znaczenie.

Weźmy jeszcze np. niebieski, żyjemy w końcu pod tym samym niebem, i oglądamy podobne powierzchnie wody. Niebieski jest przeźroczysty, nieskończony, nieograniczony, czysty i daleki. Niebieskie przedmioty oddalają się, oczywiście to tylko złudzenie, spowodane tym że niebo zawsze było daleko i nieosiągalne, zjawisko to można np. wykorzystać do próby przybliżania innych kolorów, w kontraście z niebieskim. Jeszcze taka mała ciekawostka dawniej malowano domy na niebiesko, bo owady nie lubią latać w strone niebieskiego, mają poprostu powody by nie przemiesczać się w górę w stronę nieba, a człowiek to wykorzystał.

Jeszcze jeden z podstawowych kolorów został do omówienia, jest nim żółty. Żółty - pochodzący od Słońca, tego słońca które przez wiele lat było uważane nie za gwiazdę, ale za bóstwo. Jak już o bóstwach mowa to mamy też żółte pioruny od gromowładnego. Żółte słońce i żółty ogień, siarka - umożliwały poznawanie świata przez rozświetlanie dróg, gdyby nie te źródła światła to świat nie byłby ten sam, stąd niesie ten kolor ze sobą duże znaczenie jako kolor władczy i porządany. Nawet w dzisiejszych czasach, w których tak sobie cenimy złote ozdóbki (kolejne bóstwo) i potrafimy się o nie nawzajem pozabijać. Jak kiedyś słońce tak teraz "żółty" prąd dostarcza nam powodów do życia i radości. Dzięki temu wszystkiemu żółty jest dla nas najbardziej widocznym i rzucającym sę w oczy kolorem, niesie ze sobą zarówno porządanie jak i niebezpieczeństwo. Robotnicy na budowach mają żółte ubrania, czy też żółte kaski aby było ich widać z daleka. Jest często używany przy tworzeniu reklam, właśnie ze względu na swoja widoczność.


Kolory, a kategorie produktów - przygotowywując się do stworzenia, czy też reklamowania jakiegoś produktu, najpierw szukamy części wspólnych tego produktu z daną kategorią produktów, a potem dopiero cech wyróżniających. Do części wspólnych kategorii produktów często zaliczany jest właśnie kolor, np. komputery i elektronikę często spotykamy w różnych skalach szarości. Jeżeli masz na swojej stronie jakieś produkty warto się zastanowić czy nie mają one jako cechy wspólnej jakiegoś koloru.


Dlaczego warto podkreślić rolę części wspólnych? - w procesie uczenia się, ostatnim stadium jest zapominanie o tym że stosujemy daną wiedzę, staje się ona dla nas codziennością. Np. mleko zawsze jest białe, nie musimy tego sprawdzać, właśnie ta świadomość pozwala nam sprawniej funkcjonować - raz się nauczyliśmy, a potem z góry zakładamy że to mleko jest białe, tak samo z każdym innym popularnym produktem.

Można oczywiście próbować stosować element zaskoczenia, próbować się wyróżnić. Kiedyś znalazłem w osiedlowym sklepie jakieś desery mleczne w czarnym opakowaniu, chyba coś nie szły, bo długo stały, więcej ich nie spotkałem. Bardziej przypominały znicze niż kategorie produktu do której należały.


Cechy grup produktów związane z kolorem- kolory też kojarzą nam się z różnymi cechami, np. niektóre kolory mają swoją wagę. Biały waży kilka gramów, podczas gdy czarny kilka kilogramów. W modzie są produkty z napisem "Light" (lekkie, mają mało cukru itd), opakowania tych produktów też są lekkie. Czarne pastylki odchudzające? - jakby to wyglądało, albo z drugiej strony białe ciężarki do ćwiczeń? Mamy lekki puch śniegowy, lekkie chmury i ciężkie ciemne chmury.


Czarny garnitur - ciężki rozważny, dlatego pewnie niektórzy kojarzą go z finansami, bo chcą aby ich kasa była w rozważnych stanowczych rękach mocno stąpających po ziemi. Lepiej tak, niż w białym lekkim wybielonym lekkoduchu - który umywa ręce.

Kolejna sprawa kolory ciepłe: pomarańczowy, żółty, czerwony - stymulują do działania, energiczne, w porównaniu z kolorami bardziej uspokajającymi - niebieski, zielony, fioletowy, szary (używanymi np. jako zimne tło dla lepszego kontrastu).


Moda na kolory - doskonałym przykładem jest np. "czarna wołga" - inna już być nie może. Czy też "gorączka złota", mówiąca o dobitym znaczeniu żółtego koloru. Można też tu wspomnieć o kolorze będącym ostatnio w modzie, zapoczątkowanej poprzez "pomarańczową rewolucję".


Oprócz takiej mody, mamy jeszcze powtarzające się zjawiska uwielbienia niektórych kolorów, np. czerwone mikołaje, czy serca na walentynki. Czy też zieleń na wiosnę.

To by było na tyle o znaczeniu kolorów, mam nadzieję że od tej pory zaczniesz trochę inaczej je postrzegać bardziej wykorzystywać ich znaczenie. Pamiętaj jednak aby nie brać żadnej interpretacji za jednej i jedynie słusznej, działającej uniwersalnie, każdy człowiek jest inny, ma inną percepcję wynikającą z doświadczenia. Dlatego każdy kolor ma dla każdego odrobinę inne znaczenie, związane z innymi emocjami, skojarzeniami.



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter ! 


poniedziałek, 5 marca 2012

Szafiarka - czy Ciebie też tak nazywają ?


Szperają w szafach mamy, buszują po second-handach, znajdują super okazje, ich marzenia to buty od jimmy choo, torebki od hermesa, o kim mowa? Mowa o szafiarkach.


Szafiarki, blogerki, trendsetterki,  

ostatnimi czasy młode dziewczyny niemalże zawładnęły światem mody. Bawią się modą, ubierają siebie, nie rzadko też swoich znajomych. Fotografują swoje dzieła i wrzucają na bloga. Liczba fanów każdego dnia przybywa. Obserwatorzy podziwiają i komentują.

Setki blogów w sieci, tysiące fanów. Szafiarki, w dzisiejszych czasach stały się kimś w stylu guru od mody dla nastoletnich dziewcząt, ale i dla dorosłych pań oraz celebrytów. Najpopularniejsze i najlepsze szafiarki często zapraszane są do wywiadów i programów telewizyjnych. Są trendseterkami. Szafiarki się szanują i dbają o swoich fanów, są wierne modzie, ale również szczere. Firmy wynajmują je by przetestowały ich produkty po czym napisały recenzje na swoim blogu.


 












Wymyślają coraz to nowe stylizacje, inspirując się światem mody, codziennością, ulicą, ludźmi. Szafiarki potrafią mieć niebywale dobry gust i doskonałą zdolność łączenia ze sobą różnych stylów, faktur tkanin i kolorów. By się wybić trzeba poświęcić temu sporo czasu, sumiennie pracować i po prostu kochać modę. 

Czy ta moda się utrzyma? Czas pokaże. Nie da się jednak zaprzeczyć, że jest to jeden z najbardziej rozpowszechnionych trendów w obecnej blogosferze i tak powinno zostać jeszcze co najmniej przez kilka lat.



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !

poniedziałek, 20 lutego 2012

Powroty mody - styl vintage



Styl vintage 

to umiejętne powroty do modowej przeszłości. Umiejętność tworzenia ciekawych zestawień z ubrań nowych i starych. Vintage to sposób na wyróżnienie się z tłumu.

Jeśli masz dobre oko i wyczuczucie, uwielbiasz kombinować i eksperymentować - na pewno odnajdziesz coś dla siebie w modzie vintage!

 


Słowo "vintage" przyszło do mody z terminologii winiarskiej. Oznacza wino zrobione z winogron zebranych w jednym roku, vintage to po prostu dobry rocznik wina.
Przeniesienie słowa z win do ciuchów to ciekawy zabieg. Czyżby ubrania były jak wino? Im starsze, tym lepsze?
Tak, często jest to prawda, ale nie zawsze. Podobnie do win, nie każde po 20 latach leżakowania w piwniczce będzie wyśmienite. Na sukces smaku składa się nie tylko czas, który upłynął od jego produkcji, wino musi pochodzić z dobrego rocznika, w którym winogrona były najlepsze!
Moda zdaje się wyznawać te same zasady. Sztuką nie jest założenie na siebie dwudziestoletniej podomki, w której chodziła nasza babcia, chyba, że podomka ma w sobie to "coś".

Pojawia się kolejny problem, cóż to jest owo "coś"? Otóż to "coś" jest nieuchwytne i trudne do zdefiniowania. "Coś" to dusza ciucha, która sprawia, że moda na niego nigdy nie minie.

Ubrania z duszą to cel poszukiwań każdego miłośnika vintage.

Poszukiwać można w różnych miejscach. Skarbnicą mody vintage, retro i oldschool są second handy. Można spędzić tam wiele godzin grzebiąc w ciuchach, które często są bardzo oryginalne, a ich wiek jest gwarancją niepowtarzalności!

 


Dopasowanie do siebie ubrań z second handów wymaga jednak dużo czasu, cierpliwości i przede wszystkim - wyczucia.
Nagrodą jest efekt, ubranie o wartości zdecydowanie większej, niż to co oferują nam sieciowe sklepy. Taki strój jest jedyny w swoim rodzaju. Jeśli irytuje Cię widok kobiet na ulicy ubranych tak jak Ty i nie chcesz być kolejną wierną kopią gwiazdy z telewizji, vintage pomoże Ci to zmienić.
Wiele ludzi, w większości kobiet, odnalazło w zakupach używanych ciuchów swoją pasję. Doskonale orientują się kiedy będzie nowa dostawa, o której godzinie najlepiej przyjść do swojego lumpeksu, żeby znaleźć niepowtarzalne ciuchowe perełki.

Sklepy second hand przestały się powszechnie kojarzyć ze smrodem i starzyzną, zaczęły być na topie.

Popularność tego rodzaju sklepów wiąże się z tym, że coraz więcej ludzi chce się wyróżnić, być sobą, nie widywać wszędzie osób w tych samych ubraniach.
Second handowe ciuszki dają także możliwości przeróbek krawieckich. Kupione za bezcen często służą swoim klientkom do eksperymentów z maszyną do szycia. Takie próby często wychodzą świetnie, pod warunkiem, że klientka zna się choć odrobinę na szyciu ;)

Jednak nie wszyscy umiemy ubrać się stylowo od stóp do głów w lumpeksie. Jest na to sposób - vintage tzw. bardziej ekskluzywy, czyli zestawianie fajnych ciuchów z normalnych sklepów z dodatkami albo innymi ciuchami z second handów. Możemy kupić rzecz nową inspirowaną starą, albo umiejętnie połączyć nową ze starą. Spodnie jeansowe z paskiem znalezionym w lumpeksie wyglądają zupełnie inaczej. Ten drobiazg sprawia, że ubranie zyskuje oryginalność i swego rodzaju świeżość pomysłu.


 



Vintage to zabawa na styku konwencji. Możemy pozwolić sobie w niej na bardzo dużo, panuje tu dowolność w doborze trendów.
Moda zawsze opierała się na powrotach. Ludzie lubią wracać do przeszłości, czuć się z nią związani. Przeszłość daje nam również możliwość tworzenia rzeczy nowych, mieszania różnych elementów i podziwiania zaskakujących i odkrywczych połączeń. 

Już dawno temu ubrania przestały być dla ludzi jedynie osłoną przed zimnem, powinny być dla nas zabawą i dawać nam radość! Jeśli chcesz spojrzeć na swoje ciuchy innym okiem i dodać im stylowego charakteru rozejrzyj się dookoła - świat vintage jest bliżej niż Ci się zdaje!



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !


niedziela, 5 lutego 2012

Męska Moda Ślubna


Wybór ubioru Pana Młodego na ślub nie jest łatwym zadaniem. Projektanci męskiej mody ślubnej prześcigają się we wzorach oraz kolorach oferowanych tkanin. Pomimo różnorodności w modzie ślubnej cały czas panują następujące klasyczne stroje: garnitury klasyczne, garnitury ślubne, surduty, smokingi i fraki.



Garnitury 

są powszechnie znanym strojem wizytowym. Na garnitur najczęściej składają się spodnie i marynarka w jednakowym kolorze. Często w komplecie występuje również kamizelka. Garnitur charakteryzuje się standardowym wykończeniem, oraz klasycznym materiałem. Obecne tendencje mody kierują się w stronę marynarek z dwoma lub jednym rozporkiem. Garnitur taki ma tę zaletę, że w późniejszym czasie można go wykorzystać przy innych okazjach.

Garnitury ślubne 

– to oferta dla Panów, którzy chcą zachować klasyczny wizerunek, ale jednocześnie pragną nietuzinkową tkaniną podkreślić doniosłość uroczystości. Często garnitury ślubne wykonane są z niestandardowych materiałów w zróżnicowanej kolorystyce. Przykładem mogą być tkaniny nabłyszczane, czy kolorystyka bieli lub beżu.

 
Surduty 

najlepiej prezentują się na panach o niezbyt dużych gabarytach. W tym typie stroju marynarka jest przedłużana, a tkaniny podobne do tych z garniturów ślubnych

 
Smoking 

 doskonale nadaje się dla mężczyzny o bardziej krępej budowie ciała. Odświętność stroju podkreślają atłasowe klapy, oraz spodnie z lampasami. Należy pamiętać, iż smoking jest strojem wieczorowym i nie powinno się go nosić w dzień. Najlepszym kolorem jest oczywiście kolor czarny

 
Frak  

jest strojem obecnie trochę zapomnianym, powszechnie stosowanym głównie przez dyrygentów. Charakterystyczna jest tylna część marynarki – czyli wydłużane poły, przez co często strój ten nazywany jest w potocznej mowie „jaskółką”. Podobnie jak przy surducie, frak najlepiej prezentuje się w kolorze czarnym, a spodnie również posiadają lampasy


surdut



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !



piątek, 20 stycznia 2012

Skarpetki w.... biznesie



Moda 

to frywolna dziewczyna, 
traktowanie jej zbyt serio jest daleko nie na miejscu.

Jadąc niedawno tramwajem ulicami Düsseldorfu, w jeden z tych pięknych, słonecznych dni jakimi obdarza nas ostatnio natura, pogrążyłam się w obserwacji świata.

Transport powszechny ma czasem swoje uroki, a tramwaj szczególnie jest pod tym względem wyjątkowy. Jego niespieszne przemieszczanie się zawsze jakby nieco odstaje od nowoczesnej pogoni życia, a tego kto w nim jedzie zabiera na chwilę w refleksyjną podróż miedzy jedną częścią codzienności a drugą.

Przez chwilę daje on możliwość spojrzenia nieco z boku na te wszystkie śmiertelnie poważne i niecierpiące zwłoki sprawy. Bycie obok, a nie w środku całego zgiełku świata daje czasem ciekawe i nierzadko zaskakujące spostrzeżenia.

Gdy tak z wolna poddawałam się nastrojowi, a za szybą zmieniały się kolory, twarze i cudze sytuacje wyrwane zupełnie z kontekstu, spojrzałam na kobietę idącą chodnikiem.

Normalnie nie zatrzymałabym na niej wzroku dłużej, a przynajmniej nie byłby to wzrok zdziwiony, gdyby nie mały przyciągający uwagę szczegół w jej ubiorze...

Eh moda ...jak wiadomo zmienną jest. Niczym bumerang odchodzi i wraca, zmieniając nieco tylko preferowane barwy lub materiały swego języka wyrazu. To wielki gar, do którego wrzuca się to co już było z odrobiną czegoś nowego, efekty bywają czasem co najmniej zaskakujące, podane jednak na tacy przez uznanych projektantów wyznaczają nam kobietom obowiązujące trendy dzieląc ludzi na tych co na czasie i tych co poza nim.

Wracając więc do owej kobiety za szybą mego tramwajowego obserwatorium. Szczegółem, który tak mnie zaintrygował w jej ubiorze były.. skarpety.. tak skarpety, w szerokie brązowo-bordowe pasy.

Hmm, wiem i co w tym dziwnego? Niby nic, sama mam w szufladzie kilka par podobnych, jednak nigdy nie przyszłoby mi do głowy łączyć ich z odkrytymi, sandałkami na obcasach, dopełniając resztą w stylu lekko biznesowym. Wiem ekstrawagancja, znam ją jeszcze ze szkoły, doświadczyłam już malowanych spodni, własnoręcznie szytych butów i tym podobnych rzeczy, ale to była szkoła plastyczna, i liczyła się wtedy ponad wszelki sens i wygodę oryginalność.


Kobieta ta jednak bynajmniej nie wyglądała na przedstawicielkę zbuntowanej lub ekstrawaganckiej rasy kobiet, wręcz przeciwnie była to raczej osoba, która widoczne na zewnątrz silne poczucie wartości, czerpała głównie ze swej pozycji społecznej, dobrego wykształcenia i ..no właśnie... bycia zawsze na czasie w dziedzinie aktualnej mody. I najwyraźniej to ostatnie było wystarczającym argumentem by kobieta ta zupełnie na poważnie przemierzała ulice w takowym odzieniu.



Pomyślałam sobie wtedy, jak daleko my kobiety dałyśmy się modzie w objęcia. Jak czasem szybko zmienia sie nasze wartościowanie i kanony tego co piękne i brzydkie. I jak bezkrytycznie przyjmujemy trendy, traktując je do tego z wielką powagą.


Parę lat temu z pewnością pomysł założenia pasiastych skarpet do butów na obcasach i biznesowego garniturku, byłby określony całkowitym brakiem gustu, a już na pewno powodem estetycznego zniesmaczenia.


Wątpię też by szef prestiżowej instytucji wykazał się wówczas iście wizjonerską tolerancją w stosunku do posiadaczki owych skarpet piastującej wysokie stanowisko w jego firmie.


Coż mężczyźni zwykle wyróżniają się sporą odpornością na modę i może na szczęście dla nas, bo nie musimy modlić się oto by nasz partner idąc ślepo za modą nie zaskoczył nas pasiastymi skarpetami zakładanymi na wierzch do garnituru...


My mamy to z głowy, mężczyznom natomiast możemy tylko współczuć i dziękować jednocześnie za żelazne nerwy i tolerancję w stosunku do naszych tak licznych odzieżowych wynalazków.


Moda to zabawa i teatr. Wiedzą o tym projektanci wiedzą też , że nie wszystko da się przenieść w życie i z resztą wcale nie o to chodzi. Najgłupsze co można zrobić modzie to traktować ją jak starszą panią ...zbyt serio. 



Zapraszamy do zapisania się na nasz newsletter !